sobota, 25 czerwca 2022

Makabryczne historie ze średniowiecza.

 Fragment przetłumaczonej kroniki przez Stephana ( kolegę z Niemiec) dotyczącej różnych makabrycznych wydarzeń z tamtych czasów. Nie zawsze było sielsko i anielsko, jakby się wydawało.

"Dziwne historie ze Smolna.
Kronika Schmöllen opowiada o trzech egzekucjach, które świadczą o średniowiecznym systemie sądowniczym. Sądy niższej i wyższej instancji we wsiach dworskich podlegały jurysdykcji patrona. Dlatego mówi się także o sądach patrymonialnych.
17 stycznia 1694 r. sąd ten kazał powiesić tu jeźdźca, który uciekł z wojska, a także od czasu do czasu kradł "cum es(s)ra Etione" (z włamaniem). Nie chciał on absolutnie skazać się na śmierć i wyznać swoich grzechów proboszczowi, dopóki oficer nie zagroził mu, że bez pokuty również zostanie powieszony.
W dniu 16 listopada 1736 r. powieszono miejscowego rolnika Schwarza. Celowo wymieszał jedzenie z trucizną, jego matka i córka brata zjadły je i zmarły. Jako ołowianą zapłatę sprowadzono go z życia na śmierć za pomocą koła, tzn. wszystkie jego kości zostały roztrzaskane kołem od głowy w dół. Jeszcze bardziej makabryczne było kołowanie "od dołu do góry"; wtedy rozbijano kości czaszki. Oznaczało to, że musiał znosić nieludzkie tortury znacznie dłużej. Ciało było następnie "zaplatane na kole" i wystawiane na widok publiczny jako odrażający przykład dla innych.
Pastor Samuel Wilhelm Degner, który był maltretowany przez Rosjan podczas plądrowania Schmöllen w 1759 r. 4 kwietnia 1754 r. zapisał w rejestrze kościelnym: "Elisabeth Matterne", pochodząca ze Schmöllen, która w 1758 r. w lutym udusiła swoją córkę, poczętą w hańbie z "Hansem Sommernem", krawcem, zaraz po urodzeniu została przeniesiona z życia na śmierć za pomocą miecza.
Oba zdarzenia miały miejsce na płaskim terenie w pobliżu wiatraka przy obecnej stacji kolejowej.
Przy tej okazji wygłosiłem do zgromadzonych krótkie napomnienie na temat 1 Kor 13, w którym wyjaśniłem, na czym polega sprawiedliwość oddzielenia przestępców publicznych od społeczności ludzkiej. Niech Bóg rządzi sercami słuchaczy swoim dobrym i czystym duchem, abyśmy nie doświadczali już takich smutnych zdarzeń.
Opis pogrzebu , który odbył się 17 września 1786 r. w Schmöllen dla Najjaśniejszego Majestatu Króla Fryderyka II, jest nieco mrukliwy (niemiły lub dziwny).
Przed domem majora "von Troschke" (dzisiejsza siedziba parafii), w którym gromadziła się cała szlachta, ustawiono ubraną na czarno trumnę. Tutaj odśpiewano pieśń "Wszyscy ludzie muszą umrzeć". Stamtąd ubrany na czarno trumna została przeniesiona przez żołnierzy na przepustce i złożona w procesji przed ołtarzem w kościele. Po drodze śpiewano piosenkę:
"Jezu, moja ufność", a w kościele: "O, jakże jesteście błogosławieni, wy, pobożni ludzie". Po jego zakończeniu odśpiewano pieśń "Mam dość". Następnie niesiono ją w procesji do krypty na cmentarzu kościelnym, kończąc w ten sposób acius (rytuał). Dla drogich, starych mieszkańców Schmöllen ta swoista pamiątka "szkoły pracy" była wystarczająco imponująca i żywa, nawet jeśli dziś nie możemy powstrzymać się od uśmiechu na ten pozornie głupi i szalony pomysł.
W naszym regionie i w innych miejscach często spotykałem takie same lub podobne upamiętnienia."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz