piątek, 7 października 2022

Dziennik zapowiadania pociągów.

 Jestem w posiadaniu rarytasu ( dzięki pomocy kolegi Michała, który przekazał mi ten ciekawy dokument). Jest to dziennik zapowiadania pociągów na stacji Smolno Wielkie z roku 1957.

Najpierw może strona tytułowa tego dokumentu.


Kolejna strona. Zwróćcie uwagę, że w roku 1957 zawiadowcą stacji kolejowej w Smolnie Wielkim był pan Albin Broniszewski.


Zapisy z tego dziennika mogą wydawać się nudne. Zobaczcie jednak ile wtedy pociągów jeździło przez naszą stację!


Przeglądając ten dziennik, odnotowałem nazwiska kolejarzy pełniących wtedy dyżury. Byli to panowie- Holc, Przybyła, Broniszewski. Prywatnie dodam, że w różnych okresach czasu na kolei pracowali m. in. panowie: Michał Szałapata ( jako kasjer), Jan Kazimowicz, pan Kulikowicz, pan Burdziej ( dróżnik na przejeździe w Okuninie, pan Maćkowski.

sobota, 25 czerwca 2022

Makabryczne historie ze średniowiecza.

 Fragment przetłumaczonej kroniki przez Stephana ( kolegę z Niemiec) dotyczącej różnych makabrycznych wydarzeń z tamtych czasów. Nie zawsze było sielsko i anielsko, jakby się wydawało.

"Dziwne historie ze Smolna.
Kronika Schmöllen opowiada o trzech egzekucjach, które świadczą o średniowiecznym systemie sądowniczym. Sądy niższej i wyższej instancji we wsiach dworskich podlegały jurysdykcji patrona. Dlatego mówi się także o sądach patrymonialnych.
17 stycznia 1694 r. sąd ten kazał powiesić tu jeźdźca, który uciekł z wojska, a także od czasu do czasu kradł "cum es(s)ra Etione" (z włamaniem). Nie chciał on absolutnie skazać się na śmierć i wyznać swoich grzechów proboszczowi, dopóki oficer nie zagroził mu, że bez pokuty również zostanie powieszony.
W dniu 16 listopada 1736 r. powieszono miejscowego rolnika Schwarza. Celowo wymieszał jedzenie z trucizną, jego matka i córka brata zjadły je i zmarły. Jako ołowianą zapłatę sprowadzono go z życia na śmierć za pomocą koła, tzn. wszystkie jego kości zostały roztrzaskane kołem od głowy w dół. Jeszcze bardziej makabryczne było kołowanie "od dołu do góry"; wtedy rozbijano kości czaszki. Oznaczało to, że musiał znosić nieludzkie tortury znacznie dłużej. Ciało było następnie "zaplatane na kole" i wystawiane na widok publiczny jako odrażający przykład dla innych.
Pastor Samuel Wilhelm Degner, który był maltretowany przez Rosjan podczas plądrowania Schmöllen w 1759 r. 4 kwietnia 1754 r. zapisał w rejestrze kościelnym: "Elisabeth Matterne", pochodząca ze Schmöllen, która w 1758 r. w lutym udusiła swoją córkę, poczętą w hańbie z "Hansem Sommernem", krawcem, zaraz po urodzeniu została przeniesiona z życia na śmierć za pomocą miecza.
Oba zdarzenia miały miejsce na płaskim terenie w pobliżu wiatraka przy obecnej stacji kolejowej.
Przy tej okazji wygłosiłem do zgromadzonych krótkie napomnienie na temat 1 Kor 13, w którym wyjaśniłem, na czym polega sprawiedliwość oddzielenia przestępców publicznych od społeczności ludzkiej. Niech Bóg rządzi sercami słuchaczy swoim dobrym i czystym duchem, abyśmy nie doświadczali już takich smutnych zdarzeń.
Opis pogrzebu , który odbył się 17 września 1786 r. w Schmöllen dla Najjaśniejszego Majestatu Króla Fryderyka II, jest nieco mrukliwy (niemiły lub dziwny).
Przed domem majora "von Troschke" (dzisiejsza siedziba parafii), w którym gromadziła się cała szlachta, ustawiono ubraną na czarno trumnę. Tutaj odśpiewano pieśń "Wszyscy ludzie muszą umrzeć". Stamtąd ubrany na czarno trumna została przeniesiona przez żołnierzy na przepustce i złożona w procesji przed ołtarzem w kościele. Po drodze śpiewano piosenkę:
"Jezu, moja ufność", a w kościele: "O, jakże jesteście błogosławieni, wy, pobożni ludzie". Po jego zakończeniu odśpiewano pieśń "Mam dość". Następnie niesiono ją w procesji do krypty na cmentarzu kościelnym, kończąc w ten sposób acius (rytuał). Dla drogich, starych mieszkańców Schmöllen ta swoista pamiątka "szkoły pracy" była wystarczająco imponująca i żywa, nawet jeśli dziś nie możemy powstrzymać się od uśmiechu na ten pozornie głupi i szalony pomysł.
W naszym regionie i w innych miejscach często spotykałem takie same lub podobne upamiętnienia."

poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Zmieniająca sie wieś.

 Mam w planach pokazać Wam jak zmieniała się nasza wieś na przestrzeni wieków. Nie wiem czy mi się to uda, ale spróbuję.

Najpierw może przedstawię mapkę ze Smolnem Wielkim i okolicami z lat 30-tych XX wieku.


Omówię może pokrótce najważniejsze obiekty znajdujące się wtedy w naszej wsi. Zapewne najważniejszy z nich to folwark czy majątek ( na mapie jako "Gut")będący niegdyś własnością rodu Schenckendorff. Przechodził różne koleje losu. Ostatnim właścicielem i zarządcą był rotmistrz Ernst von Einem. Na połnocy wsi zlokalizowany był dom rybaka "Fischerhaus". Oznaczony jest kościół z plebanią i przykościelnym cmentarzem. Na południu oznaczono stacje kolejową jako skrót "Bf". Na najdalszym krańcu północnym zlokalizowano wiatrak, których w okolicy było na pewno kilka.

Przejdę teraz do planu z 1945 roku, który otrzymałem od potomka pana von Baatha z Niemiec, którego rodzina zamieszkiwała we wspomnianym majątku. Plan jest nad wyraz szczegółowy.


Tu  mamy zaznaczonych sporo obiektów. A więc od północy jest zaznaczona droga Kargowa- Sulechów. Z tyłu za folwarkiem znajdował się wiatrak. Naprzeciwko folwarku była kuźnia, druga znajdowała się na drugim końcu wsi w obecnym domu p. Jancelewicz. Zaznaczono pałac i przypałacowy park. Po drugiej stronie drogi jest kościół z placem kościelnym, plebanią i niedużym cmentarzem. Przed samym mostem drogowym miał restaurację Waldimar Schulz. W budynku najbliżej stacji kolejowej ( dom p. Kwiatkowskich) znajdował się posterunek policji. Znajdowała się tu remiza straży pożarnej, mieściła się ona w niedużym budynku istniejącym do dziś naprzeciw sklepu p. Klujów. W budynku przy obecnej sali wiejskiej była gospoda p. Nagela pod nazwą " Pod zielonym drzewem". Była tu też piekarnia pana Parnitzkiego, którą przejął po wojnie pan Pigłas. Poczta zlokalizowana była w obecnym domu p. Zawadzkiego. Szkoła znajdowała się w obecnym domu p. Kamińskiego. Oprócz już wspomnianych obiektów, była tu też masarnia, dwóch stolarzy, kilku ślusarzy, elektryk, mechanik i inne branże. Jak więc sami widzicie, nasza wieś była dosyć dobrze zorganizowana. Było tu praktycznie wszystko co potrzebne jest do życia.

Jeśli chodzi o kształt naszej wsi w tamtym czasie, trzeba przyznać, że w niewielkim stopniu się zmienił. Wieś składała się z dwóch najdłuższych ulic i tak jest dzisiaj. Przez środek Smolna przebiegała betonowa droga istniejąca do dziś. Oczywiście przez ostatnie kilkadziesiąt lat wybudowano wiele nowych domów, powstały dwa bloki mieszkalne w centrum wsi, osiedle mieszkaniowe za rzeką, ale zasadniczy trzon wsi jest podobny do tego sprzed stu lat. Co ciekawe, obecna liczba mieszkańców jest podobna do tej sprzed wojny i oscyluje wokół 700 osób.


środa, 9 marca 2022

Kościół w Okuninie.

 W związku z tym, że mój blog ma w nazwie Smolno Wielkie i okolice, to dzisiaj coś o pobliskim Okuninie.

Okunin znany przed wojną jako Langmeil, miał także kościół, o czym pewnie mało kto wiedział. Ja akurat wiedziałem o tym, ale nigdy nie miałem okazji aby zobaczyć jego wizerunek. Jednak dzięki materiałom z Deutsche Digitale Bibliothek, mam okazję pokazać Wam zdjęcia tego kościoła.




Mam też unikalną fotografię wnętrza kościoła w Okuninie. Sam kościół był urządzony dosyć skromnie, trzeba to przyznać.


Oprócz samego kościoła chciałbym przedstawić Wam jeszcze fotografię dawnego pałacu. Kiedy został zniszczony? Zapewne podczas wyzwalania tych ziem. Być może spotkał go ten sam los co pałac w Smolnie Wielkim.



wtorek, 8 marca 2022

Archiwalne zdjęcia.

 Dzięki archiwalnym zdjęciom opublikowanych w Deutsche Digitale Bibliothek, mogę przedstawić naszym Czytelnikom kilka niepublikowanych do tej pory fotografii ze Smolna Wielkiego.


Fotografia kościoła z lat 30-tych XX wieku.


Unikalna fotografia- z lewej była szkoła, w tle były ogrody.


Pomnik wojenny poświęcony żołnierzom niemieckim, którzy polegli na frontach I wojny światowej.


Kartka pocztowa z 1930 roku.


Kartka pocztowa z 1918 roku.


Wizerunek nagrobka Augusta Paelchena na smoleńskim cmentarzu, zdjęcie z lat 40-tych. Na szczęście, ta tablica ocalała i nadal znajduje się na naszym cmentarzu.